Znicz po raz drugi w tym sezonie podzielił się punktami z Unią Skierniewice. W 65. min. prowadzenie dał nam Hubert Molski, notując pierwsze trafienie w sezonie, a goście odpowiedzieli już w doliczonym czasie gry, choć nasi zawodnicy mocno protestowali, domagając się odgwizdania faulu na Adamie Radzikowskim.
Tradycji stało się za dość, bo gdy Znicz gra z Unią to piłkarski dreszczowiec gwarantowany. Początek meczu tego nie zapowiadał, ale wszyscy wiedzieli, że zespół ze Skierniewic potrafi grać efektownie i efektywnie, więc Znicz czekał na rywali na swojej połowie. Nasz zespół przejął inicjatywę w ostatnim kwadransie przed przerwą. W 28. min Sebastian Jarosz uderzył nad bramką z rzutu wolnego, a po chwili piłka minęła słupek bramki Unii po strzale Łukasza Kuśnierza.
Najlepszą sytuację do zdobycia gola Znicz miał w 33. min po szybkim ataku skrzydłem. Paweł Kossyk zagrał do Mateusza Jambrzyckiego, ten wygrał pojedynek z rywalem i wyłożył piłkę Bartoszowi Giełażynowi, który bez namysłu oddał strzał. We wszystko wmieszał się jednak dobrze ustawiony bramkarz Unii, który instynktownie odbił piłkę. W kolejnej zespołowej akcji zabrakło zdecydowania i obrońcy Unii zablokowali w polu karnym Mateusza Furmana.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła Unia i zdobyła nawet gola po główce z rzutu wolnego, ale sędzia asystent podniósł chorągiewkę. Nie było wątpliwości w 65. min, gdy Znicz zagrał swoją firmową akcję. Po wrzucie z autu piłkę głową zagrał za siebie Jacek Dzienis, z obrońcami skutecznie powalczył Bartosz Giełażyn, ale jego strzał trafił w słupek. Tuż przed bramką rywali znalazł się jednak Hubert Molski, drugi ze środkowych obrońców Znicza, i to on zapisał na swoim koncie trafienie.
Po stracie gola goście zagrali bardzo ofensywnie, spychając gospodarzy do defensywy. Znicz rozbijał jednak ataki rywali i wydawało się, że obroni skromne prowadzenie, ale w meczach z Unią decydujące są końcówki. Emocje sięgnęły zenitu w doliczonym czasie gry, gdy goście wrzucili piłkę z autu, przed bramką Adama Radzikowskiego mocno się zakotłowało, a przewrotką gola zdobył Konrad Kowalczyk. Nasi piłkarze mocno reklamowali u sędziego faul na bramkarzu, Mateusz Furman otrzymał nawet żółtą kartkę, ale arbiter uznał gola, a po chwili zakończył spotkanie.
Remis z przebiegu gry jest sprawiedliwym wynikiem, ale szkoda straconych punktów w samej końcówce meczu. Nasz zespół znów był bardzo uważny w defensywie i szukał swoich szans w szybkich atakach. Rywale potwierdzili, że grają bardzo ciekawą piłkę, a informacje o zainteresowaniu Polonii Warszawa trenerem Rafałem Smalcem, szkoleniowcem Unii, wydają się w pełni uzasadnione.
Znicz Biała Piska – Unia Skierniewice 1:1 (0:0)
1:0 – Molski (53), 1:1 – Kowalczyk (90)
ZNICZ: Radzikowski – Kuśnierz (79 Woźniak), Molski, Dzienis, Kosiński, Jambrzycki (46 Fiedorowicz), Kossyk (55 Gondek), Furman, Kalinowski (66 Ruszczyk), Jarosz (45 Famulak), Giełażyn