To był najsłabszy mecz naszego zespołu w tym sezonie. Niestety, zupełnie zasłużenie ulegliśmy 1:2 ambitnie walczącym Mamrom Giżycko.
Po porażce z Concordią nikt nie miał pretensji do drużyny, która przez godzinę grała osłabiona po czerwonej kartce Dominika Kąkolewskiego. Liczyliśmy, że w starciu z Mamrami zespół utrzyma ten poziom koncentracji i zaangażowania. Niestety, tym razem zdecydowanie lepiej prezentowali się rywale, którzy byli niezwykle zmobilizowani i znakomicie przygotowani motorycznie.
Problemy zaczęły się już w 12. min, gdy straciliśmy gola po rzucie rożnym… pod bramką rywali. Gospodarze zdołali wybić piłkę, Aleksander Matuć wygrał przebitkę z Jakubem Konopką i ruszył na bramkę Krystiana Burzyńskiego jeszcze ze swojej połowy. Pomocnik Mamr nie dał się dogonić naszym zawodnikom i spokojnie umieścił piłkę w bramce.
Naszą niemoc w ofensywie tuż przed przerwą przełamał Marcin Fiedorowicz, który balasem ciała minął rywala i uderzył precyzyjnie z kilkunastu metrów, doprowadzając do remisu. Wydawało się, że zespół w drugiej połowie pójdzie za ciosem, ale to rywale znów wyszli na prowadzenie. Tym razem kontrę pięknym uderzeniem zakończył Krystian Wiszniewski i znów musieliśmy gonić wynik.
Nasz zespół próbował, szarpał, ale akcje słabo się zazębiały, a strzały mijały bramkę lub padały łupem Patryka Kleczkowskiego. Swoje okazje miały także Mamry, które przy lepiej ustawionych celownikach mogły pokusić się o kolejne bramki i wygrać mecz naprawdę okazałym wynikiem.
Mamry Giżycko – Znicz Biała Piska 2:1 (1:1)
1:1 – Matuć (12), 1:0 – Fiedorowicz (43), 2:1 – Wiszniewski (56)
ZNICZ: Burzyński – Serbul (60 Świderski), Płoszkiewicz, Karankiewicz, Fiedorowicz, Malinovskiy, Mroczkowski, Baginskij, Konopka (46 Krzyś), Kuciński (46 Waszczyn), Giełażyn