Znicz uległ 0:3 Mamrom Giżycko i zakończył udział w rozgrywkach Wojewódzkiego Pucharu Polski. Niestety to był mecz, w którym popełniliśmy zbyt wiele kosztownych błędów.
Spotkanie, którego stawką był awans do półfinału Wojewódzkiego Pucharu Polski, lepiej rozpoczął Znicz. Nasz zespół już w 4 min. groźnie zaatakował, a Bartosz Giełażyn trafił w słupek. Mamry odpowiedziały w 10 min. niecelnym strzałem Mariusza Rutkowskiego z dystansu, ale chwilę później objęły prowadzenie. Mateusz Skonieczka uderzył z ok. 25 metrów z rzutu wolnego, piłka przeleciała między naszymi zawodnikami ustawionymi w murze i Adam Radzikowski musiał wyciągać ją z siatki.
W 18. min mógł wyrównać „Gieła”, ale znów trafił w słupek, a po chwili mocne uderzenie Marcina Fiedorowicza z dystansu bramkarz Mamr wybił na rzut rożny. Strata bramki wlała w nasze szeregi dużo nerwowości. Mimo starań, popełnialiśmy zbyt dużo błędów w środku pola i defensywie, które umożliwiały zespołowi z Giżycka wyprowadzanie groźnych kontr. W 30. min gospodarze zgrali piłkę za plecy naszych obrońców, doszedł do niej Skonieczka i po raz drugi pokonał „Radzika”. Gdy chwilę przed przerwą ten sam zawodnik skompletował klasyczny hat trick było wiadomo, że trudno będzie nam awansować do kolejnej rundy.
W przerwie trener Ryszard Borkowski dokonał czterech zmian, a gra rozpoczęła się od ataku, który dał nam rzut rożny. W 47. min strzelał groźnie Sebastian Jarosz, ale Adrian Bebłowski ponownie był na posterunku. Cztery minut później po kolejnym rożnym w poprzeczkę główkował Jacek Dzienis, a po godzinie gry swoją szansę miał Patryk Ołów, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Niestety, ostatnie pół godziny graliśmy w osłabieniu. Na początku drugiej połowy dwie żółte kartki w krótkim odstępie czasu obejrzał Hubert Molski. Nasz obrońca najpierw faulował przy linii bocznej boiska, a potem zagrał piłkę ręką przed polem karnym. Mimo braku jednego zawodnika nasz zespół do końca starał się zdobyć choćby honorowego gola, ale Mamry do ostatnich minut stanowiły w defensywie prawdziwy monolit. Przed stratą kolejnych goli po groźnych atakach Mamr ratował nas Adam do spółki z Jackiem Dzienisem, który grając na granicy kosztownego faulu kilkuktornie odebrał piłkę rywalom na przedpolu.
– Jest mi przykro z powodu takiego rozstrzygnięcia. Wiemy, że zawiedliśmy – mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza. – Sprawdził się najgorszy dla nas scenariusz. Mamry szybko strzeliły pierwszą bramkę i mogły zagrać z kontry. Rywale w pierwszej połowie byli do bólu skuteczni, a nam pod ich bramką brakowało zdecydowania i precyzji. Niestety, to był słaby mecz w naszym wykonaniu.
Znicz odpadł z rywalizacji w Wojewódzkim Pucharze Polski i nie powtórzy osiągnięcia z dwóch poprzednich sezonów, gdy występował w finałach rozgrywek.
Mamry Giżycko – Znicz Biała Piska 3:0 (3:0)
1:0, 2:0, 3:0 – Skonieczka (15, 30, 41); czerwona kartka: Molski (58, Znicz, za drugą żółtą)
Znicz: Radzikowski – Romachów, Molski, Kuśnierz (46 Dzienis), Denert (65 Ruszczyk), Jambrzycki (46 Woźniak), Furman, Gondek (46 Famulak), Kalinowski (60 Ołów), Fiedorowicz (46 Jarosz), Giełażyn