Znicz uległ 1:2 GKS Wikielec w spotkaniu 6. kolejki. To był najsłabszy mecz naszej drużyny w tym sezonie, a niskiej oceny za występ całego zespołu nie może zmienić nawet honorowy gol Maćka Famulaka.
Znicz w sobotę od pierwszych minut sprawiał drużyny w wielkiej niemocy. Wydawało się, że derbowe spotkanie rozpoczęło się od badania sił, ale oba zespoły do przerwy po prostu nie dały powodów, by zaimponować kibicom. Na boisku było dużo niedokładności i szarpanej gry. GKS mimo wszystko potrafił przekuć to na gole, a nasz zespół pozwolił gościom na to zbyt łatwo.
GKS odważnie zaatakował dopiero w 22. min i od razu wyszedł na prowadzenie. Szymon Masiak dostał piłkę ok. 25 metrów od bramki, ruszył w jej kierunku i gdy znalazł się w polu karnym oddał bardzo precyzyjny strzał obok prawego słupka bramki. Pasywność naszej defensywy w tej sytuacji sprawiła, że napastnik GKS miał naprawdę ułatwione zadanie.
Znicz miał szansę doprowadzić do wyrównania. W 30. min goście najpierw wybili piłkę sprzed linii bramkowej, a jeszcze w tej samej akcji Marcin Wieczerzak przeniósł nad bramką uderzenie Huberta Molskiego głową. Najlepszą sytuację nasz zespół zmarnował w 43. min. Mateusz Furman zagrał w pole karne do Łukasza Kuśnierza, a ten stanął oko w oko z bramkarzem GKS. Zdecydował się na mocny strzał, ale trafił piłką w rywala.
Gdy wydawało się, że po bardzo słabej pierwszej połowie będziemy musieli odrabiać jedną bramkę straty, GKS zadał drugi cios. Już w doliczonym czasie gry w roli egzekutora znów wystąpił Masiak, pewnie posyłając piłkę obok Jakuba Kanclerza.
Po przerwie GKS nastawił się na obronę wyniku. Nasz zespół częściej utrzymywał się przy piłce, ale graliśmy zbyt wolno i schematycznie, by zaskoczyć rywali. Dodatkowo w zagraniach naszych zawodników mnożyły się indywidualne błędy. W końcu udało się jednak wymienić kilka podań, w pole karne piłkę wrzucił Hubert Molski, a na szesnastkę wycofał ją Łukasz Trąbka. Na strzał bez namysłu zdecydował się Maciej Famulak i akcja zakończyła się sukcesem.
Wszyscy oczekiwali, że bramka uskrzydli nasz zespół, ale Znicz nie potrafił osiągnąć zdecydowanej przewagi i szturmować bramki gości. GKS bardzo spokojnie dowiózł do końca meczu jednobramkowe prowadzenie, zasłużenie zdobywając komplet punktów.
Znicz Biała Piska – GKS Wikielec 1:2 (0:2)
0:1, 0:2 – Masiak (22, 45), 1:2 – Famulak (68)
ZNICZ: Kanclerz – Duchnowski (59 Jambrzycki), Molski, Mosakowski, Denert, Kalinowski (59 Ołów), Furman, Kuśnierz, Fiedorowicz (65 Trąbka), Famulak, Giełażyn