Znicz stoczył wyrównany pojedynek z Legionovią Legionowo, ale nie ustrzegł się błędu, po którym rywale zdobyli gola na wagę zwycięstwa. Nasz zespół po raz pierwszy w tym sezonie zakończył spotkanie bez strzelonej bramki.
Znicz pojechał na boisko lidera podnieść się po bardzo słabym występie przeciwko GKS Wikielec w sobotę. Nasz zespół od pierwszych minut starał się bardzo uważnie grać piłką, zmuszając rywali do biegania. Niestety, dobrego rozpoczęcia meczu nie udało się udokumentować golem, który z pewnością wprawiłby gospodarzy w zakłopotanie.
Z czasem lider zaczął coraz pewniej atakować. Pierwszy groźny strzał po oskrzydlającej akcji z lewej strony miejscowi oddali w 29. min, ale Adam Radzikowski był na posterunku. Po kilku minutach Dariusz Zjawiński główkował obok bramki, a następnie „Radzik” poradził sobie ze strzałem Konrada Zakliki i do przerwy wynik pozostał bez zmian.
W 58. min padł jedyny gol spotkania. Gospodarze wykonali rzut rożny, na bliższy słupek zbiegł Zjawiński i główką pokonał Adama. Po stracie bramki nasz zespół wyszedł odważnie do przodu. Mnożyły się rzuty rożne i auty z okolic pola karnego Legionovii, ale gospodarze cały czas byli dobrze ustawieni. W 74. min Patryk Ołów główkował w poprzeczkę. Na chwilę przed końcem regulaminowego czasu gry „Ołówek” doszedł do piłki wstrzelonej w pole karne przez Patryka Gondka, zdołał minąć bramkarza i z ostrego kąta posłać piłkę do siatki, ale sędzia liniowy zasygnalizował jego pozycję spaloną.
W 90. min Łukasz Kuśnierz próbował zaskoczyć młodego bramkarza Legionovii strzałem bezpośrednio z narożnika boiska, ale Jan Krzywański był na posterunku. Sędzia zakończył spotkanie po niecelnym uderzeniu Mateusza Furmana z rzutu wolnego.