Po pierwszej połowie meczu z Motorem Lubawa i golach Krystiana Krzysia, Bartka Giełażyna oraz Nikity Tsishkina wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. Gospodarze nie złożyli jednak broni i zaczęli odrabiać straty. Ostatecznie wygraliśmy 4:3.
Mecz z Motorem zaczęliśmy bardzo spokojnie, a gdy po dwudziestu minutach nieco podkręciliśmy tempo okazało się, że z łatwością zagrażamy bramce gospodarzy. Przy pierwszej próbie udaną interwencję zaliczył bramkarz z Lubawy, zbijając piłkę po strzale Bartka Giełażyna na słupek. W kolejnej sytuacji, gdy Krystian Krzyś przymierzy zza pola karnego, golkiper Motoru był jednak bezradny i wyszliśmy na prowadzenie. Minęło kilka minut i Bartek zrehabilitował się za zmarnowana sytuację, kierując piłkę do siatki ze środka pola karnego. Podłamani rywale szybko dostali jeszcze jeden cios. Po złym wybiciu bramkarza piłkę strzałem z kilkunastu metrów w bramce umieścił Nikita Tsishkin.
Wysokie prowadzenie do przerwy uśpiło nasz zespół. Motor po zmianie stron przejął inicjatywę, a pierwszym ostrzeżeniem był strzał z dystansu w poprzeczkę w 60. min. Rywale potrzebowali zaledwie kilku minut, by złapać kontakt z naszym zespołem. W 67. wyprowadzili kontrę zakończoną golem, a drugą bramkę strzelili po rzucie rożnym. Wynik utrzymał się przez blisko dwadzieścia minut, choć w 72. min Oleksandr Zozulia trafił w poprzeczkę, a w końcówce emocje sięgnęły zenitu.
Czwartego gola dla naszego zespołu po kontrze strzelił Mateusz Romachów. Trzy minuty później boisko opuścił Kacper Sylwisty, który przy linii bocznej zbyt ostro wybił piłkę spod nóg zawodnik Motoru i obejrzał drugą żółtą kartkę. W 90. min gospodarze zmniejszyli straty, doprowadzając od stanu 3:4. W doliczonym czasie gry w roli głównej wystąpił Dominik Kąkolewski. Nasz bramkarz najpierw wybił na rożny strzał z główki z bliskiej odległości, a następnie został uderzony łokciem w zamieszaniu podbramkowym. Motor po gwizdku sędziego, który widział faul, skierował piłkę do siatki, ale miejscowi nie mogli pogodzić się z decyzją, choć bramka nie mogła być uznana. Lubawianie do ostatniego gwizdka zasypywali nasze pole karne dośrodkowaniami, jednak do remisu nie doprowadzili. Ostatecznie nasz zespół cieszył się z trzeciej wygranej z rzędu.
Motor Lubawa – Znicz Biała Piska 3:4 (0:3)
0:1 – Krzyś (27), 0:2 – Giełażyn (36), 0:3 – Tsishkin (38), 1:3 – Tomkiewicz (67), 2:3 – Kuczyński (70), 2:4 – Romachów (84), 3:4 – Tomkiewicz (90); czerwona kartka: Sylwisty (87, za dwie żółte)
ZNICZ: Kąkolewski – Makar, Ponurko, Zozulia, Sylwisty, Romachów (85 Barwikowski), Tsishkin, Krzyś, Skyba (87 Kucharski), Tunkiewicz (72 Ryszkiewicz), Giełażyn