Futsalowy wynik z Constractem

W meczu 21. kolejki nasz zespół udowodnił, że potrafi wykorzystywać okazje strzeleckie. Było trochę solidnego futbolu i niedokładności z obu stron, stąd końcowy rezultat 6:3.

Constract Lubawa zimą przeszedł przebudowę i w pierwszych meczach rundy rewanżowej prezentował się naprawdę nieźle, więc przed meczem 21. kolejki było nieco obaw. Tym bardziej, że w głowach wciąż mieliśmy spotkanie w Olsztynku, w którym na własne życzenie straciliśmy punkty, grając z mocno rozregulowanymi celownikami.

Pierwsze minuty mogły przywołać niemiłe wspomnienia, bo z naszej przewagi wynikało niewiele, a goście w 21. min wyszli na prowadzenie po pierwszej ofensywnej akcji. Nasz zespół dał się zaskoczyć szybkim rozegraniem stałego fragmentu w bocznym sektorze. Dośrodkowanie udało nam się wybić, ale piłkę przed polem karnym zebrał Janusz Okuniewski i miał na tyle dużo czasu, że precyzyjnie przymierzył z ok. 20 m. Nasz zespół na szczęście dobrze zareagował na zimny prysznic i jeszcze przed przerwą odpowiedział czterema golami.

Szybko do remisu doprowadził Tomasz Porębski.  Środkowy obrońca pozostał w polu karnym rywali po stałym fragmencie gry i wykorzystał podanie Kacpra Sylwistego po ziemi. Na prowadzenie wyprowadził nas Paweł Drażba, który w swoim stylu „poszedł do końca”. Paweł wślizgiem dobił piłkę na linii bramkowej po niefortunnej interwencji obrońcy, który przeciął dośrodkowanie Nazara Malinovskiego w kierunku swojej bramki. Raptem dwie minuty później Bartosz Giełażyn wykorzystał rzut karny za zagranie ręką i w niespełna dziesięć minut zdobyliśmy trzy gole. Pogrążyliśmy rywali w ostatniej akcji przed przerwą, znów wykorzystując błąd ich defensywy. Marcin Fiedorowicz zaatakował rywala wyprowadzającego piłkę, dopadł do niej Nazar i zagrał do Pawła, a ten ze spokojem minął dwóch rywali, a po czym podciął futbolówkę nad wychodzącym z bramki Jakubem Wąsowskim.

Po przerwie padły cztery kolejne gole, a strzelanie znów rozpoczął Constract. Tym razem goście wykorzystali rzut rożny i brak komunikacji  w naszych szeregach. Dominik Kąkolewski w powietrzu zderzył się z Pawłem Drażbą i piłka wypadła mu z rąk wprost pod nogi zawodnika z Lubawy, który dopełnił formalności.

W odpowiedzi Bartosz Giełażyn uruchomił na skrzydle Nazara, który wszedł w pole karne i nie szukał już kolegów przed bramką, tylko sam uderzył pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. Chwilę później Nazar znów poradził sobie z obrońcą z boku boiska, zagrał w piątkę, a tam nogę dostawił „Gieła”. Ostatnie słowo należało do gości, którzy ustalili wynik meczu w 77. min. Tym razem Janusz Okuniewski popisał się bardzo dobrym zagraniem pomiędzy naszych obrońców, a szansy nie zmarnował Jakub Banach.

Goście po meczu żałowali, że zdobywając trzy gole wyjeżdżali z Białej Piskiej z niczym, ale trener Wojciech Figurski trafnie podsumował, że elementarne błędy w meczu z rywalem klasy Znicza muszą kończyć się łatwo traconymi golami.

Znicz Biała Piska – Constract Lubawa 6:3 (4:1)

0:1 – Okuniewski (21), 1:1 – Porębski (25), 2:1 – Drażba (32), 3:1 – Giełażyn (34 karny), 4:1 – Drażba (45), 4:2 – Słomski (60), 5:2 – Malinovskyi (72), 6:2 – Giełażyn (76), 6:3 – Banach (77)

ZNICZ: Kąkolewski – Romachów, Porębski, Serbul, Sylwisty (75 Makar), Malinovskiy (85 Lipiński), Mroczkowski (75 Baginskij), Fiedorowicz (75 Skyba), Krzyś, Drażba(75 Ovsiannikov), Giełażyn (87 Konopka)