Znicz znów liderem. Mamy patent na DKS

Wygrana 3:1 nad DKS Dobre Miasto i porażka Granicy Kętrzyn z Polonią Lidzbark Warmiński w innym meczu na szczycie w 11. serii gier forBet IV ligi sprawiły, że Znicz wrócił na prowadzenie w tabeli.

Za nami drugi w tym sezonie mecz z DKS. We wrześniowym spotkaniu pucharowym trener Przemysław Kołłątaj zdecydował się przemeblować wyjściową jedenastkę, sadzając na ławce kilku ważnych zawodników i posłał ich na boisko  po przerwie. Tym razem było podobnie. Za kartki pauzował Mateusz Romachów, a wśród rezerwowych spotkanie rozpoczęli Bartosz Giełażyn, Dawid Pietkiewicz czy Nazar Malinovskiy. Potencjał ofensywny miał być wykorzystany w późniejszej fazie meczu i trzeba przyznać trenerowi, że taktyka znów się obroniła.

DKS od początku narzucił wysokie tempo, ale nasz zespół, nieco cofnięty i schowany za gardą, uważnie realizował zadania w defensywie, pamiętając o zbyt ławo traconych golach w poprzednich meczach. Goście zagrażali naszej bramce tylko strzałami z dystansu, ale Dominik Kąkolewski bronił bez zarzutu. Dobrze radziliśmy sobie przy stałych fragmentach. DKS miał w pierwszej połowie rożnych i rzut wolny pośredni, gdy Dominik poślizgnął się wychodząc do podania od Tomasza Porębskiego i musiał ratować się złapaniem piłki. Goście po rozegraniu trafili w mur i zakończyło się tylko na strachu.

Choć to DKS w pierwszej połowie przeważał i więcej operował piłką na naszej połowie, to na przerwę schodziliśmy z jednym golem przewagi. W 31. min wynik otworzył Kacper Sylwisty przy wydatnej pomocy bramkarza DKS. Kacper chciał dośrodkować z okolic ławki rezerwowych gości, ale zagrana piłka poleciała z wiatrem wprost w kierunku bramki. Wydawało się, że Bartosz Dzikowski nie będzie miał kłopotów z jej złapaniem, tymczasem futbolówka przeleciała mu między nogami i wpadła do siatki.

Na początku drugiej połowy „Sylwek” zdobył drugiego gola. Tym razem była to jego popisowa akcja – Sylwisty airlines. Nasz obrońca wyskoczył najwyżej przy dośrodkowaniu Dawida Pietkiewicza z rzutu rożnego i pewnie umieścił piłkę w bramce głową. DKS próbował odrabiać straty, ale akcje rywali nie miały już takiego polotu. Do głosu zaczął dochodzić za to nasz zespół i przy lepszej skuteczności powinien zamknąć mecz kolejnymi golami. Sam Bartosz Giełażyn miał dwie znakomite okazje do strzelenia gola.

DKS kontaktową bramkę zdobył w 90. min., gdy Paweł Grzybowski, wychowanek Znicza, wykorzystał złe ustawienie naszej drużyny przy rzucie rożnym. Wydawało się, że czeka nas nerwowa końcówka, ale po chwili znów mieliśmy dwie bramki przewagi, bo dobrze w polu karnym rywali zachował się Nikita Tsishkin, który dopadł do zbyt krótkiego wybicia i oddał skuteczny strzał. Piłka po drodze otarła się jeszcze od nogi obrońcy, później uderzyła w słupek, ale ostatecznie trafiła do celu. Nikita zanotował debiutanckie trafienie w lidze w tym sezonie i jednocześnie ustalił wynik końcowy.

Znicz Biała Piska – DKS Dobre Miasto (1:0)

1:0, 2:0 – Sylwisty (31, 48), 2:1 – Grzybowski (90), 3:1 – Tsishkin 90+2)

ZNICZ: Kąkolewski – Makar, Porębski,  Judzicki, Sylwisty, F. Ryszkiewicz (46 Malinovskiy), Baginskij, Skyba, Krzyś (66 Tsishkin), Ovsiannikov (46 Pietkiewicz), Grochowski (46 Giełażyn)