Znicz Biała Piska odniósł kolejne wyjazdowe zwycięstwo, pokonując po bardzo dobrej grze 2:0 Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Spotkanie rozstrzygnęły gole Mateusza Furmana i Dawida Kalinowskiego, którzy popisali się pięknymi uderzeniami.
Znicz mierzył się ze Świtem po raz czwarty w tym roku. W styczniu gościł w Nowym Dworze Maz. na sparingu, a wiosną dwukrotnie rywalizował w lidze w grupie mistrzowskiej. Wszystkie spotkania zakończyły się naszymi porażkami, więc przed środowym starciem 13. kolejki nie brakowało obaw. Tym bardziej, że zespół od początku sezonu spisuje się poniżej oczekiwań i plasuje nisko w tabeli, a gospodarze to drużyna z czołówki ligi.
Znicz wyszedł na boisko z zagęszczonym środkiem pola, czym wyraźnie zaskoczył gospodarzy. Nasi zawodnicy mieli walczyć o każdy fragment boiska i faktycznie nie brakowało męskich pojedynków. Już 2. min żółtą kartkę obejrzał Stanislau Kaminski, debiutujący w naszym zespole, który poślizgnął się i wpadł w nogi rywala. Gospodarze domagali się bezpośredniego wykluczenia, jednak sędzia był innego zdania. Szybko żółte kartki dostali też Mateusz Jambrzycki i Marcin Fiedorowicz.
Dobrą taktyką naszego sztabu okazały się długie piłki grane za plecy obrońców. Szybcy skrzydłowi toczyli dużo pojedynków z rywalami, a pomocnicy zbierali odbite piłki. W taki sposób Znicz już w 12. min objął prowadzenie – Patryk Gondek przegrał w polu karnym główkę z rywalem, ale z 20 metrów bez namysłu uderzył Mateusz Furman i młody bramkarz Świtu musiał wyciągać piłkę z siatki.
Świt mógł szybko odpowiedzieć, ale po składnej akcji napastnik gospodarzy z bliska trafił w słupek. Potem groźniej atakował Znicz. Formę bramkarza mocnymi strzałami sprawdzili Łukasz Kuśnierz i Maciej Famulak. W 35. min „Famul” odważnie wszedł między środkowych obrońców rywali, ale zanim oddał strzał upadł w polu karnym na ziemię. Tym razem to my domagaliśmy się korzystnej decyzji, jednak arbiter nie przerwał gry.
Jeszcze lepiej Znicz rozpoczął drugą połowę. Po szybkiej akcji Famulak uruchomił na skrzydle Dawida Kalinowskiego, a ten oddał mocny strzał. Piłka przeleciała nad głową bramkarza, odbiła się od poprzeczki, następnie od ziemi i wpadła do bramki. Miejscowi najbliżej zdobycia gola kontaktowego byli w 55. min, gdy po rogu trafili w poprzeczkę. Jakubowi Kanclerzowi pomogło nieco szczęście, ale w innych sytuacjach interweniował bardzo pewnie i dał zespołowi dużo spokoju. Do pełni szczęścia zabrakło trzeciego gola po jednej z kontr w końcówce meczu, by uniknąć emocji, które towarzyszyły do ostatniego gwizdka arbitra.
Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Znicz Biała Piska 0:2 (0:1)
0:1 – Furman (12), 0:2 – Kalinowski (47)
ZNICZ: Kanclerz – Romachów, Molski, Kuśnierz, Fiedorowicz, Jambrzycki, Furman, Kaminski (79 Chervinski), Kalinowski, Gondek (84 Suski), Famulak (90 Ołów)