Znicz zakończył rundę jesienną remisem 2:2 z Mrągowią Mrągowo i serią sześciu meczów bez porażki. W ostatnim występie w tym roku na listę strzelców wpisali się Krystian Krzyś i Mateusz Romachów, którzy pierwszą część sezonu 2022/2023 mogą zaliczyć do naprawdę udanych.
Podział punktów w meczu z Mrągowią z jednej strony możemy uznać za dobry wynik, bo dwukrotnie musieliśmy odrabiać straty, ale z drugiej wiemy, że można było powalczyć w Mrągowie o komplet punktów. Nasz zespół przez większą część spotkania prowadził grę i często zamykał gospodarzy pod ich własnym polem karnym, ale brakowało decyzji o strzale lub podaniu do lepiej ustawionych kolegów.
Przewaga Znicza zarysowała się po pierwszym kwadransie gry. Nasz zespół dobrze operował piłką, a po stracie szybko doskakiwał do rywali, utrudniając im budowanie akcji. Taktyki zespołu nie zmienił nawet gol rywali w 23 min. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Wiktor Bojarowski, piłka przełamała palce Pawła Modzelewskiego i nad jego głową wpadła do bramki. Naszemu bramkarzowi pozostało jedynie przeprosić kolegów za niefortunną interwencję…
Znicz doprowadził do wyrównania tuż przed przerwą. Zespół po raz kolejny odważnie zaatakował rywali wyprowadzających piłkę od własnej bramki. Pressing z udział kilku graczy zakończył się stratą Mrągowii, którą na gola precyzyjnym uderzeniem z 16 metrów zamienił Krystian Krzyś. Nasz napastnik wcześniej już kilkukrotnie był bliski przejęcia piłki, a gdy ta w końcu trafiła pod jego nogi zachował zimną krew i zdobył ósmą ligową bramkę w tej rundzie.
Druga część meczu wyglądała bardzo podobnie. Nasz zespół dalej dłużej utrzymywał się przy piłce i szukał swoich szans na wyjście na prowadzenie, ale Adrian Orzeł w bramce gospodarzy spisywał się bardzo pewnie. Mrągowia atakowała sporadycznie i po jednym z wypadów pod naszą bramkę wywalczyła rzut karny za zagranie ręką przez Jędrzeja Ponurko. Paweł Modzelewski wyczuł intencje Adama Bognackiego, ale po jego interwencji piłka wróciła na przedpole i zawodnik Mrągowii nie zmarnował szansy na celną dobitkę.
Tym razem Znicz doprowadził do remisu na kwadrans przed końcem meczu. To zdecydowanie była najładniejsza akcja spotkania zakończona dobrym dośrodkowaniem Bogdana Kurtiaka i główką Mateusza Romachowa. Nasz zespół nie celebrował gola, szybko zabierając piłkę na środek boiska. To najlepszy znak, że Znicz celował w tym spotkaniu w pełną pulę, a nasi zawodnicy wierzyli w zwycięstwo. W końcówce lepiej zaprezentowali się jednak miejscowi, którzy oddalili grę od swojego pola karnego i kilkukrotnie zagrozili naszej bramce. Sędzia nie uznał im trzeciego gola, odgwizdując pozycję spaloną, a w końcówce piłka trafiła jeszcze w słupek bramki Pawła Modzelewskiego.
Zakończyliśmy rundę serią sześciu meczów bez porażki. Po pierwszej części sezonu znaleźliśmy się w gronie czterech zespołów, które zgromadziły po 28 punktów. Lider z Wikielca ma ich 36, a drugi w tabeli Jeziorak Iława 30. Jesienna część rozgrywek pokazała, że budowany latem naprędce zespół jest dobrą mieszanką rutyny z młodością i może dać nam jeszcze wiele powodów do radości.
Mrągowia Mrągowo – Znicz Biała Piska 2:2 (1:1)
1:0 – Bojarowski (23), 1:1 – Krzyś (41), 2:1 – Bognacki (67), 2:2 – M. Romachów (75)
ZNICZ: Modzelewski – Makar, Mosakowski, Ponurko, Zozulia, Pietkiewicz (87 K. Romachów), Trubnikov, Tsiskin (66 Kurtiak), Baiduk (57 Sylwisty), Krzyś, M. Romachów