Rominta Gołdap zakończyła serię ligowych i pucharowych meczów Znicza bez porażki. Goście w meczu 6. kolejki wygrali 3:1, pokazując dużą ambicję od pierwszej do ostatniej minuty gry.
Bez względu na postawę zawodników Rominty, w meczu z zespołem z Gołdapi na pierwszy plan wysuwa się słaba postawa naszego zespołu. Wolne operowanie piłką i wiele niedokładności przełożyło się na słaby obraz gry w naszym wykonaniu. To zdecydowanie najsłabszy występ pod wodzą trenera Przemysława Kołłątaja, który latem objął zespół.
Zamykający ligową tabelę goście od początku zagrali bardzo odważnie i zaczęli zagrażać naszej bramce. Mecz wyrównał się po około kwadransie, ale walka toczyła się głównie w środkowej części boiska. Tuż przed przerwą Dawid Pietkiewicz dał nam prowadzenie pięknym uderzeniem z dystansu i wydawało się, że dalej będzie z górki.
Niestety, w drugiej połowie musieliśmy przełknąć jeszcze bardziej gorzkie pigułki. Rominta doprowadziła do wyrównania po rzucie wolnym, a po chwili sędzia zakwalifikował zagranie ręką leżącego na ziemi Jakuba Mosakowskiego jako przewinienie, a Dawid Paszkowski dał gościom prowadzenie z rzutu karnego.
Mimo prób odrobienia strat, nie potrafiliśmy zdobyć gola, a w końcówce, po naszym kolejnym niedokładnym zagraniu, Rominta ruszyła z kontrą, a Paszkowski w sytuacji sam na sam ustalił wynik meczu na 1:3. Asystę przy jego trafieniu zanotował Konrad Radzikowski, który od nowego sezonu jest zawodnikiem zespołu z Gołdapi.
Znicz Biała Piska – Rominta Gołdap 1:3 (1:0)
1:0 – Pietkiewicz (41), 1:1 – Litwiński (61), 1:2, 1:3 – Paszkowski (67, 90+)
ZNICZ: Kąkolewski – Makar (82 Kalicki), Ponurko, Mosakowski, Zozula, Romachów, Łapiński (64 Baiduk), Trubnikov (61 Tsishkin), Sylwisty (64 Krzyś), Pietkiewicz, Giełażyn