Znicz pozostaje niepokonany w tym sezonie, ale w lidze nie potrafimy wygrać na boisku rywala. W wyjazdowym starciu z Tęczą Biskupiec padł remis 2:2.
Znicz był faworytem meczu z Tęczą, która rozpoczęła sezon ligowy od trzech porażek, ale starcie w Biskupcu nie potoczyło się po naszej myśli. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się bardzo słabo, a w dodatku po błędach w obronie sprezentowaliśmy rywalom dwa gole. W 34. min piłka trafiła do niepilnowanego w naszym polu karnym Tomasza Strzelca, a ten huknął pod poprzeczkę i gospodarze objęli prowadzenie. W naprawdę niezłych tarapatach byliśmy chwilę później, gdy Patrycjusz Malanowski uprzedził wychodzącego z bramki Dominika Kąkolewskiego i posłał piłkę nad nim.
Na drugą cześć gry trener Przemysław Kołłątaj zmienił ustawienie i zmobilizował zespół do o niebo lepszej gry. Szybkie operowanie piłką i duża wymienność pozycji w naszych szeregach sprawiła, że gospodarze mieli coraz większe problemy z przerywaniem naszych akcji. Co prawda, Tęcza starała się odpowiadać kontratakami, ale więcej goli nie straciliśmy, a to dawało nadzieję na odrobienie strat.
Na gola kontaktowego trzeba było czekać do 60. min gry. Bramka Dawida Pietkiewicza to zdecydowanie „stadiony świata”. Nasz zawodnik przymierzył lewą nogą z ok. 18 m w samo okienko bramki Mateusza Lawrenca. Po kolejnym kwadransie mieliśmy remis 2:2. Tym razem do siatki trafił Krystian Krzyś po składnej akcji prawą stroną boiska, w której uczestniczyło kilku zawodników.
Ostatecznie podzieliliśmy się z Tęczą punktami, ale zespół pokazał, że potrafi walczyć i ma dużo argumentów w ofensywie, a dużą wartością w naszej ekipie są zmiennicy.
Tęcza Biskupiec – Znicz Biała Piska 2:2 (2:0)
1:0 – Strzelec (34), 2:0 – Malanowski (37), 2:1 – Pietkiewicz (60), 2:2 – Krzyś (75)
ZNICZ: Kąkolewski – Makar, Ponurko, Mosakowski, Zozula, M. Romachów (43 Baiduk), Łapiński, Tiszkin (68 Trubnikov), Sylwisty (65 Krzyś), Pietkiewicz (90 Skyba), Giełażyn (90 K. Romachów)